sobota, 6 października 2012

Chwalę się zdolną Babcią...;-)

Niestety czasu na robótki ostatnio mam niewiele... Sweter leży rozgrzebany - czeka na rękawy i wykończenie, do tego kończę prezenty wymiankowe z wymianki u moich kochanych maranciaków więc chwalić się za bardzo nie mam czym... Ale pochwalę się za to kimś:-) Czyli moją zdolną Babcią. 

Babcia nauczyła mnie robić kiedyś skarpetki a potem szybko sama już załapałam rękawiczki:-) Ja niestety jakoś nie przepadam za robieniem skarpet... Za to moja Babcia jest w tym mistrzynią:-) Co rok produkuje hurtowe ilości skarpet dla dzieci, wnuków i prawnuków... Wszystkie włóczkowe resztki jakie mi zostają zanoszę Babci, bo po co ma kupować jak u mnie zalega np 1/4 motka i nie bardzo mam na to koncepcję... Ostatnio zaniosłam kolejne kłębuszki i z nich Babcia wyczarowała m. in. takie cudeńka...;-)

Dwie pierwsze pary, to skarpety dla mojego narzeczonego żeby mu w "nóżki: (kopyta rozmiar złodziejski;-p) nie było zimno, bo jak zaczyna chorować to ja bardzo szybko od niego łapię wirusy...

A ta niebiesko - zielona para to już dla mnie :-) Nawet zrobiłam zdjęcie na swoich krasnoludkowych stopach, co by było widać cały urok skarpetek:-)



Ostatnio rzadko bywam na Waszych blogach za co bardzo przepraszam... Zaczęłam nową pracę, przeprowadziłam się i jakoś mi dzień przez palce ucieka... Po 8 godzinach przy monitorze w pracy nie bardzo chce mi się "gapić" w niego tez wieczorami bo po prostu oczy już są niesamowicie zmęczone... Ale teraz jest weekend więc lecę nadrobić zaległości...:-)