czwartek, 18 grudnia 2014

Świątecznie...

Święta tuż tuż i to już mój ostatni post przed nimi dlatego korzystając z okazji chciałabym Wam wszystkim życzyć zdrowych, pogodnych i radosnych Świąt Bożego Narodzenia i wiele szczęścia w Nowym Roku :) 

A skoro więcej postów w tym roku nie będzie to koniecznie muszę się pochwalić swoją choinką ;).




W ostatniej chwili przed ubraniem powstały jeszcze szyszkowe ludziki ;)


Ot taki mój pomysł na zabawne krasnoludki :D

W grudniu był też finał zabawy wymiankowej na forum Maranciaków pod tytułem "Mój region moja okolica". Z tej okazji wykonałam kilka drobiazgów :)


wtorek, 9 grudnia 2014

Bombowo

Święta się zbliżają więc trzeba pomyśleć o ubraniu choinki :) Oprócz ozdób, które zrobiłam w zeszłym roku (dużo to ich nie było i jeszcze nie miały okazji zawisnąć na drzewku) w tym roku postanowiłam jednak dodać trochę koloru. Jak pamiętacie zdjęcia mieszkania, które pokazywałam na blogu, to u mnie wszędzie jest bardzo jasno i jakoś tak choinka ubrana na biało wydała mi się zbyt mdła... Bałam się, że będzie się zlewać trochę za bardzo z otoczeniem dlatego dokupiliśmy trochę fioletowych gadżetów. 

Na pierwszy ogień, wykonane według mojego własnego projektu, bombki drutowe czyli styropianowe kule w "sweterkach".




Kolejne to "ubrane" w szydełkowe "koszulki" najzwyklejsze bombki z tworzywa sztucznego. Robiłam je według wzorów z "Diana Robótki Extra Szydełkowe ozdoby choinkowe nr 6 2014".


 I zbliżenia na poszczególne modele :)








I jeszcze na dokładkę 3 kule owijane... Te zrobiłam jako pierwsze i dopiero potem pomyślałam, że przecież mogę wydziergać "sweterki" na drutach zamiast owijać kule sznureczkiem i będzie to wyglądać zdecydowanie ciekawiej i nie będzie tyle paćkania się klejem.


środa, 19 listopada 2014

Zaległości...

Mam trochę zaległości w pokazywaniu skończonych prac ale akumulatorki aparatu dokonały swojego żywota i dopiero wczoraj mąż kupił mi nowe więc dzisiaj będzie kilka prac z ostatniego czasu.

Pogoda u mnie kompletnie nie sprzyja robieniu zdjęć... Zaczęła się brzydka jesień i nic tylko spać się chce, nawet chwilami ciężko zabrać się za jakąkolwiek robótkę bo oczy się kleją ;)


Mimo to, udało mi się skończyć kilka robótek. 

Pierwsza to spódnica, która pierwotnie miała być swetrem ale mi się odwidział sweter a szkoda było pruć ;-).


Zdjęć na modelce nie będzie bo modelka wygląda w tej chwili jak baryłka i porusza się niczym słoń w składzie porcelany :-p. Musicie mi na słowo uwierzyć, że spódnica nadaje się zarówno na moje obecne gabaryty jak i potem jak już przestanę przypominać kuleczkę ;-).

Kolejna skończona robótka to maleńkie skarpetki dla Zuzika :). W końcu zimą musi jej być ciepło w nóżki.


Na zdjęciu może wydają się duże, ale w rzeczywistości są wielkości kciuka :D. Mama z siostrą się nadziwić nie mogły, że mi się chciało takie maleństwa dziergać. A to jest tak błyskawiczna i przyjemna robótka, że w najbliższym czasie może uda mi się zrobić jeszcze kolejne.

Na koniec elegancki zestawik. Teoretycznie malutka ma przyjść na świat na samym początku stycznia ale pomalutku wszyscy zaczynamy wątpić, że się to uda. Komplecik ma być wykorzystany dopiero na styczniowe imprezy (oby oby) ale jakby się nam dziecko pospieszyło to nada się na Święta ;-).



Już się nasłuchałam, że "dlaczego czarne". Moja odpowiedź "A czy musi być pastelowe lub full kolor?". Czarna sukieneczka jest bardzo uniwersalna i praktyczna. Wystarczy pod spód założyć kolorową koszulkę i sweterek i będzie świetny zestawik :). No i kolejny raz zwracam uwagę na fantastyczne guziczki :). Tym razem królują biedroneczki.

Na dziś to wszystko. Na drutach kolejne maluszkowe ubranka. Dodatkowo, jak tylko uda mi się kupić fioletowe bombki, powstanie kilka świątecznych ozdób. W tym roku po raz pierwszy ubierzemy choinkę w swoich własnych 4 kątach :). Jak ktoś pamięta kilka zdjęć, które pokazywałam, to wie, że u mnie w salonie jest jasno z fioletowymi dodatkami stąd pomysł na fioletowe elementy na choince. Początkowo planowaliśmy zrobić ją biało - srebrną (jak ta u moich rodziców) ale jak się zastanowiliśmy, to jednak w takim jasnym wnętrzu przyda się odrobinka koloru ;). Trzymajcie kciuki żebym się wyrobiła ze wszystkim bo nie wiadomo kiedy małej znudzi się siedzenie w brzuchu...:D

piątek, 24 października 2014

Pierwsze dziergane śpioszki

Poszukując na Ravelry wzorów na maluszkowe ubranka natknęłam się na śpiochy... Wzór "Pepita" autorstwa Martiny Behm. Rozmiar teoretycznie na 3-6 miesięcy więc użyłam cieniutkiej, cieniowanej bawełny (akurat będzie sezon wiosna-lato) i drutów nr 2,5. Całkiem fajnie się dziergało, mimo że nitka bardzo cienka ;-). Niestety pogoda jest tak brzydka, że ciężko było mi uchwycić piękne kolorki... Dlatego jedno zdjęcie zrobiłam z lampą błyskową a drugie bez.



Obecnie działam w temacie wymiankowym i rozważam, co z robić z moim kolejnym podejściem do żakardu, które pokazywałam częściowo jakiś czas temu... Jakoś sweter mi się nie dziwi, bo mi teraz cały czas gorąco i w brzuch gryzie mnie nawet akryl :D. I tak sobie dumam, bo pruć szkoda, że nigdy nie miałam dzianinowej spódnicy... Więc chyba zamiast swetra będzie żakardowa spódnica. Może niedługo zmotywuje się żeby ją skończyć i się pochwalę efektem.

czwartek, 16 października 2014

Zima nam nie będzie straszna...

Bo moje maleństwo już ma swój pierwszy zimowy komplecik...


Jak widać na komplecik składają się:

czapeczka


szaliczek


i mini rękawiczki jednopalcowe


Komplecik ma w sumie pasować to dwóch zimowych kombinezonów ale prawdopodobnie będzie noszony tylko do jednego bo zanim maluszek założy drugi to trzeba będzie wydziergać większy zestaw ;-).
Włóczka to bardzo przyjazny akrylek. Dziergałam podwójną nitką drutami nr 3 i 4. Najwięcej trudności sprawiły mi o dziwo pompony :D Tak to już jest jak się czegoś nigdy nie robi a potem sobie człowiek wymyśli, że u dziecka pomponiki fajnie będą wyglądać...:D A całość z kombinezonikiem prezentuje się tak...


piątek, 19 września 2014

W kolorach nieba...

Tak jak pisałam zostałam obdarowana sporą ilością niebieskich ubranek dziecięcych (całe szczęście nie landrynkowo różowych ;-)) no i wypadało wydziergać w takim wypadku coś pasującego... Także powstał komplecik: sweterek + spodenki. Na sweterek zużyłam niecałe dwa motki włóczki dziecięcej Baby Wool w kolorze białym i pięknym melanżu błękitnym. A spodenki powstały z jakiejś niegryzącej włóczki akrylowej z odzysku, kolor mi ładnie pasował a sporo jej mam więc akurat mam okazję wykorzystać. Ciekawe czy malutkiej taki komplecik przypadnie do gustu ale już sobie wyobrażam jak macha maleńkimi nóżkami w tych porteczkach :-D Zwłaszcza, że w brzuchu niezwykle ruchliwa jest i normalnie albo fika też przez sen albo wcale w tym brzuchu nie śpi bo ani chwili spokoju nie mam...;-) Ale to strasznie cieszy i potrafi zawsze poprawić humor, zwłaszcza jak mąż dostaje kopa w ucho za podsłuchiwanie ;-) 


W kuchni nadal spędzam większość dnia, chociaż obecnie mąż przyniósł chorobę z pracy i niestety mnie też rozłożyło więc raczej całe dnie spędzam na kanapie a jemy przygotowane wcześniej zapasy lub mało wymagające obiadki. Ale poniżej kilka kulinarnych inspiracji z ostatnich dni ;-).

1. Pulpeciki wołowo-wieprzowe z suszonymi pomidorami, mozzarellą i świeżymi ziołami  ze spaghetti


2. Krem ze szpinaku z paluszkami serowymi (Przepis Ani Starmach)


3. Pierożki z dyni i białego sera


4. Kotlety rybno-ziemniaczane z frytkami i sałatą


5. Kurczak pieczony z fasolą i pomidorkami koktajlowymi z miksem sałat


6. Gryczane pierożki ze szpinakiem i serem feta


7. Siekane kotlety z piersi kurczaka z sałatą z pomidorami i awokado (Przepis Beaty Śniechowskiej)


8. Polędwiczki wieprzowe w cieście francuskim z pure kalafiorowym i karmelizowanymi jabłkami ze świeżymi listkami bazylii (Przepis Beaty Śniechowskiej)


Bez przepisów tym razem bo nie mam siły na pisanie książki kucharskiej w tej chwili ;-)

niedziela, 7 września 2014

Zuzankowa sukienka i kilka pomysłów śniadaniowych

Szybko zrobiłam sukieneczkę... Kilka dni i gotowa... Za szybko się ta przyjemność skończyła i będzie trzeba zacząć kolejną...;-)


Sukieneczka powstała z motka włóczki Baby Wool  w kolorze żółtym i kawałka w kolorze białym (zabrakło mi żółtej i trzeba było kombinować ;-)) Przynajmniej na białym dobrze widać wyszyte zieloną włóczką gałązki ;-) Ciężko znaleźć odpowiednie guziczki u mnie w okolicy więc te piękne kwiatuszki zamówiłam na Allegro :-). Znalazłam fantastyczną aukcję gdzie jest 100 różnych wzorów guziczków idealnych do wyrobów dziecięcych: żabki, kwiatki, misie, grzybki itd... Guziczki wychodzą bardzo tanio, póki co kupiłam tylko kilka wzorów ale po wypłacie na pewno skuszę się na kolejne zakupy bo mam pełną głowę pomysłów ;-).

Obecnie na drutach biało-niebieski sweterek dla trochę już większego bobasa a wszystko przez to, że przyszli dziadkowie wraz z przyszłą ciocią byli na zakupach w Niemczech i trafili na wielką promocję na body dziecięce ale od 6 do 12 miesięcy ;-) A w sumie nie ma sensu dziergać tylko na takiego małego noworodka bo to szybko rośnie a ręce się same palą do dziergania dla Zuzki ;-). Body są niebieskie (całe szczęście nie różowe bo tego bym chyba nie zniosła :-p) więc mimo, że nie chciałam robić nic niebieskiego to powstanie na pewno cała niebieska kolekcja, w sumie ja niebieski uwielbiam więc i Zuza będzie miała oprócz zieleni, żółci, bieli też błękity i pewnie całą masę innych kolorków ;-). Szykuje się cała dziecięca kolekcja także żakard poszedł chyba w długą odstawkę :-D.

Oczywiście nie może być tylko robótkowo, bo u mnie obecnie większość czasu zajmuje gotowanie i kombinowanie w kuchni (wszystko przez ten remont;-)). 

Dzisiaj odczaruję trochę mało lubianą owsiankę... Przynajmniej ja znam mało osób, które lubią owsiankę... Sama za nią nie przepadałam dopóki nie znalazłam na nią kilka sposobów... Zainspirowała mnie książka Ani Starmach ale ja oczywiście i tak muszę wszystko zmieniać i robić po swojemu ;-)

1. Owsianka z bananem, truskawkami i borówkami amerykańskimi


Składniki (dla 2 osób):
  • 350 ml mleka
  • szklanka płatków owsianych (w tym przypadku użyłam błyskawicznych)
  • łyżka miodu
  • łyżka cukru waniliowego
  • łyżka cukru
  • dojrzały banan
  • 6 truskawek
  • garść borówek amerykańskich
Przygotowanie:
  1. Mleko zagotowujemy z cukrem waniliowym i cukrem. Dodajemy płatki owsiane i gotujemy na małym ogniu aż zgęstnieją. 
  2. Banana rozgniatamy na papkę widelcem i dodajemy do owsianki. Doprawiamy do smaku cukrem jeżeli jest za mało słodka ale przeważnie nie trzeba, no chyba, że ktoś lubi bardzo słodkie ;-)
  3. Owsiankę nakładamy na talerze, posypujemy pokrojonymi truskawkami i borówkami oraz polewamy miodem.
Jak dla mnie bardziej smakuje to jak pyszny deser owocowy niż jak owsianka ;-). Możecie dodawać owoce jakie lubicie. W sobotę robiłam owsiankę z musem jabłkowym i rodzynkami i była równie pyszna. Niestety w przepisie użyłam płatków owsianych błyskawicznych, które są znacznie mniej zdrowe niż płatki owsiane górskie ale w okolicznych sklepach ciężko jest dostać jakiekolwiek płatki owsiane... Od kilku dni nie ma nawet błyskawicznych :-(. Będę musiała wsiąść w auto i podjechać do jakiegoś większego marketu żeby uzupełnić zapasy... Mam jeszcze pół paczki płatków górskich ale je wykorzystuję do trochę innych przepisów...

2. Płatki owsiane z żurawiną, migdałami, truskawkami i jogurtem naturalnym


Składniki (1 porcja):
  • garść płatków owsianych
  • 2 łyżki cukru
  • garść migdałów
  • garść suszonej żurawiny
  • 6-8 truskawek
  • łyżka miodu
  • 3-4 łyżki jogurtu naturalnego
Przygotowanie:
  1. Patelnię rozgrzewamy bez tłuszczu. Wrzucamy na nią płatki owsiane i posiekane migdały i posypujemy cukrem. Cukier będzie się pięknie karmelizował i nada płatkom piękny brązowawy kolor ale ważne jest żebyśmy zawartość patelni mieszali od czasu do czasu.
  2. Żurawinę parzymy wrzątkiem i dodajemy na patelnię. Do miseczki wlewamy jogurt naturalny lub grecki i wsypujemy zawartość patelni. Dodajemy pokrojone truskawki i polewamy całość miodem. 
Proste, szybkie, pyszne i zdrowe czego chcieć więcej ;-)

3. Płatki owsiane wersja z kakao


Składniki (1 porcja):
  • garść płatków owsianych
  • pół banana
  • garść rodzynek
  • garść migdałów
  • garść suszonej żurawiny
  • dwie łyżki cukru
  • łyżka kakao
Przygotowanie:
  1. Patelnię rozgrzewamy bez tłuszczu. Wrzucamy na nią płatki owsiane i posiekane migdały i posypujemy cukrem i kakao. Cukier będzie się pięknie karmelizował i nada płatkom piękny brązowawy kolor ale ważne jest żebyśmy zawartość patelni mieszali od czasu do czasu.
  2. Rodzynki i żurawinę musimy sparzyć wrzątkiem i dodajemy na patelnię. Zawartość patelni wsypujemy do miseczki, dodajemy pokrojonego w kostkę banana i zalewamy zimnym mlekiem.
Zachęcam do własnych eksperymentów z płatkami owsianymi. Takie śniadania są zdrowe, pożywne i bardziej przypominają deserek niż wspominaną z czasów przedszkola czy szkoły obrzydliwą paćkę ;-).

poniedziałek, 1 września 2014

Kolejny element wyprawki i kulinarne zestawienie tygodnia ;-)

Dzisiaj będzie długo... Ale mam nadzieję, że nie nudno ;-). 

Przede wszystkim skończyłam kolejny element wyprawki bobaskowej - małe zielone spodenki.


Włóczka Baby Wool, druty nr 3 i 3,5. Robione bezszwowo. 

Na drutach w dalszym ciągu żakard dla mnie, tymczasowo muszę od niego odpocząć bo ponura pogoda za oknem plus brązy i fiolety trochę wprawiają w jesienny już nastrój dlatego na drugich drutach maleńka, żółta SUKIENECZKA :-D. Oby tylko nasza Zuza w ostatniej chwili się nie rozmyśliła i nie została Krzysiem ;-).

A teraz kulinarnie... Będzie długo i dużo :-D

1. Pierś kurczaka faszerowana słoniną, pieczarkami i żółtym serem z ogórkowymi wstążeczkami -  mój przepis ;-)



 Składniki (2 porcje):
  • podwójna pierś kurczaka
  • 100 g pieczarek
  • 1 średniej wielkości cebula
  • 50 g słoniny
  • 50 g żółtego sera
  • tymianek
  • sól, pieprz
  • ogórek szklarniowy
  • 2 łyżki jogurtu naturalnego
  • koperek
Przygotowanie:
  1. Słoninę pokroić w drobną kostkę i podsmażyć na patelni. Dodać drobno posiekaną cebulę. Do cebuli i słoniny dodać pokrojone w kostkę pieczarki i smażyć aż z pieczarek odparuje większość wody. Podsmażone grzyby wraz ze słoniną i cebulą wybrać łyżką cedzakową do niedużej miseczki. Przyprawić do smaku solą i pieprzem, gdy trochę przestygną dodać starty żółty ser i dokładnie wymieszać.
  2. Piersi kurczaka dokładnie umyć i osuszyć. Zrobić w nich sporej wielkości kieszonki, które wypełniamy przygotowanym farszem grzybowym. Dokładnie spinamy wykałaczkami i z każdej strony nacieramy solą, pieprzem i tymiankiem. Następnie na pozostałym po smażeniu pieczarek tłuszczu podsmażamy faszerowane piersi tak aby miały lekko złoty kolor.
  3. Do żaroodpornego naczynia wkładamy piersi, polewamy tłuszczem z patelni i posypujemy pozostałym farszem. Pieczemy przez 20 minut w piekarniku nagrzanym do 190 stopni.
  4. Ogórek kroimy w cieniutkie i długie "makaroniki". Solimy a następnie po około 10 minutach odsączamy nadmiar wody. Układamy na talerzach w formie małych gniazdek, w ich środku kładziemy po łyżce jogurtu naturalnego. Posypujemy koperkiem i pieprzem.
 2. Kremowa zupa z dyni i papryki - mój przepis ;-)


Składniki (4 porcje):
  • 1 mała dynia
  • 2 czerwone papryki
  • 3-4 ziemniaki
  • 2 średniej wielkości cebule
  • 4 ząbki czosnku
  • 2 łyżeczki słodkiej papryki
  • szczypta curry i gałki muszkatołowej
  • sól, pieprz
  • olej rzepakowy
  • bulion warzywny (lub woda i kostki rosołowe ;-))
  • śmietanka kremówka
  • kilka łyżek jogurtu greckiego
Przygotowanie:
  1. Cebulę i czosnek drobno posiekać. Ziemniaki, paprykę i dynię pokroić w drobną kostkę (ja nie obierałam dyni bo miała bardzo delikatną skórkę). 
  2. Na rozgrzanym w dużym garnku oleju smażymy cebulę i czosnek. Gdy cebula się zeszkli dodajemy ziemniaki, chwilę podsmażamy. Dodajemy paprykę a po 5 minutach dynię. Smażymy 5-10 minut mieszając żeby nic się nie przypaliło. Doprawiamy słodką papryką, gałką muszkatołową, curry i pieprzem. Zalewamy bulionem 1 cm ponad poziom warzyw i gotujemy na małym ogniu około 25 minut aż warzywa będą miękkie.
  3. Garnek zdejmujemy z ognia. Połowę warzyw wybieramy łyżką cedzakową do miseczki. Pozostałą część bulionu miksujemy na jednolity krem w razie potrzeby dodając odrobinę bulionu. Warto pamiętać żeby miksera użyć dopiero po lekkim przestudzeniu wywaru - wrzątek tępi ostrza ;-). Zabielamy delikatnie śmietanką kremówką i doprawiamy do smaku.
  4. Podajemy z kleksem jogurtu greckiego.
3. Pieczony pstrąg w pomarańczach i pietruszce z pieczonymi ziemniakami i sałatą


Przepis na pstrąga nie mój więc nie będę publikować żeby nikt mnie o naruszenie praw autorskich nie oskarżył ;-). Przepis pochodzi z grudniowych "Smaków życia" (zabijcie mnie nie pamiętam z którego roku). Do tego upiekłam młode ziemniaki:
  1. Ziemniaki obrać i jeżeli są za duże to przekroić. Włożyć do żaroodpornego naczynia, polać olejem, posypać solą i pieprzem. 
  2. Ziemniaki pieczemy w piekarniku nagrzanym do 190 stopni przez około godzinę aż się ładnie zarumienią.
I oczywiście skorzystałam z gotowego miksu sałat, jedyne co zrobiłam to polałam łyżką oleju (polecam lniany ale jeżeli nie macie to rzepakowy jest równie dobry). Pyszne z domową lemoniadą ;-) Na pewno równie dobre z lampką białego wina ale niestety ciężarne muszą się zadowolić napojami bezalkoholowymi więc solidarnie mąż też został skazany na lemoniadę ;-).

4. Barszcz z mięsno-pieczarkowymi uszkami - mój przepis


Składniki (na pierożki):
  • 500 g mięsa wieprzowego zmielonego
  • 600 g pieczarek
  • 4 cebule średniej wielkości
  • pęczek pietruszki
  • bułka tarta
  • jajko
  • sól, pieprz
  • 500 g mąki
  • 50 ml oleju + odrobina do smażenia
  • gorąca woda
Przygotowanie:
  1. Cebulę z mięsem smażymy na patelni, przekładamy do głębokiej miski. Pieczarki kroimy w drobną  kostkę i również smażymy aż odparuje z nich woda. Mięso łączymy z pieczarkami i mielimy na jednolitą masę (ja mam bardzo stary robot kuchenny, którego mycie zniechęca do używania ale w takich przypadkach jest niezastąpiony ;-)). Dodajemy drobno posiekaną pietruszkę, jajko i tyle bułki tartej aby farsz miał odpowiednią konsystencję. Doprawiamy do smaku solą i pieprzem. Gotowy farsz schładzamy w lodówce (najlepiej przez noc) robi się wtedy bardziej zwarty i łatwiej go nakładać na ciasto pierogowe.
  2. Mąkę z olejem i wodą wyrabiamy na gładkie ciasto. Wodę dolewamy stopniowo żeby ciasto miało odpowiednią konsystencję. Ciężko określić idealne proporcje bo wszystko zależy od tego jakiej mąki użyjemy.
  3. Ciasto cienko rozwałkowujemy i wykrawamy kółka lub kwadraciki, co kto lubi ;-). Nakładamy farsz i lepimy pierożki, kapelusze lub uszka.
  4. Pierogi wrzucamy do wrzącej, osolonej wody z odrobiną oleju. Gotujemy 2 minuty od momentu wypłynięcia.
  5. Podajemy z czerwonym barszczem (ja ugotowałam ostatnio ogromna ilość dlatego obecnie do obiadu wyciągam słoik, zagotowuję i mam pyszny, zdrowy, domowy barszcz).
Były to moje pierwsze samodzielnie wykonane od początku do końca pierogi. Pierwszy raz korzystałam z silikonowej stolnicy i mam bardzo pozytywne odczucia z jej użytkowania. Przede wszystkim dobrze trzyma się blatu i nic do niej nie przywiera. Zajmuje mało miejsca (składamy w kostkę i chowamy do szuflady ;-)). Ma narysowaną podziałkę dzięki czemu można łatwo kroić równe kwadraty. Początkowo próbowałam wykrajać kółka szklanką ale silikon jest miękki i uginał się przez co wykrojenie kółka było koszmarem więc się poddałam i korzystając z podziałki wykroiłam kwadraciki nożem. Szybko i przyjemnie :-). Mam już pomysł na kolejne pierogi...;-)

5. Rosół z kury, czy jak stwierdził mój kuzyn - wywar z trupa ;-)


Robiłam po raz pierwszy. Przepisu nie podaję bo jest to podstawowy wywar i na pewno każdy zna a jak nie zna to bez problemu znajdzie w pierwszej lepszej książce kucharskiej ;-). Ważne jest tylko jak się go podaje a ja podaję z obranymi z porcji rosołowej kawałkami mięsa i dużą ilością marchwi z rosołu i posiekanej natki pietruszki. Jak na pierwszy raz to wyszło, nieskromnie powiem, bardzo dobrze - mąż stwierdził, że dawno nie jadł tak dobrego rosołu a to dla mnie najlepszy komplement ;-).

6. Schab w sosie śliwkowo - musztardowym z pure ziemniaczanym i sałatą bakaliową - mój przepis ;-)


Składniki:
  • 4 plasterki schabu
  • 8-10 suszonych śliwek
  • łyżka miodu
  • 2 łyżeczki musztardy
  • łyżeczka mąki
  • sól, pieprz
  • łyżka smalcu
  • 1/2 - 1 szklanka wody
  • ziemniaki (sami oceńcie możliwości domowników ;-))
  • śmietanka kremówka
  • masło
  • miks sałat
  • garść migdałów
  • garść rodzynek
  • olej lniany lub rzepakowy
Przygotowanie:
  1. Schab myjemy, rozbijamy tłuczkiem, nacieramy z obu stron solą i pieprzem.
  2. Na patelni rozgrzewamy smalec (lub inny tłuszcz ale u nas w domu zawsze schab smaży się na smalcu ;-)). Schab obsmażamy z obu stron na lekko złoty kolor. Dodajemy pokrojone śliwki i musztardę. Chwilę smażymy a następnie zalewamy wodą. Przykrywamy i dusimy na małym ogniu około godziny aż mięso będzie miękkie.
  3. Gdy mięso będzie już miękki zdejmujemy przykrywkę i odparowujemy sos żeby się zagęścił. Dodajemy miód. Doprawiamy solą i pieprzem do smaku a jeżeli zajdzie potrzeba zagęszczamy mąką.
  4. Ziemniaki gotujemy następnie przeciskamy przez praskę i dodajemy podgrzaną śmietankę i masło. Łączymy w idealnie gładką masę.
  5. Sałatę dokładnie płuczemy i osuszamy. Migdały siekamy, rodzynki parzymy wrzątkiem a następnie wszystko łączymy i polewamy olejem.  


To by było wszystko na dziś ;-) Może komuś spodobają się efekty mojego powrotu do kuchni po miesiącu remontu i sam zechce spróbować niektórych pomysłów ;-). A teraz uciekam dalej dziergać słoneczną sukieneczkę ;-).