Moja młodsza siostra ma zupełnie inny gust jak ja i jednym słowem potrafi dosadnie skomentować moją nową kreację...;-) To co mi się podoba jest przeważnie "babcine"...;-) Ale dzięki temu mam też pewność, że nic "przypadkiem" w jej szafie nie wyląduje...;-)
Pogoda w tym roku przypomina pogodę w ciepłych krajach więc trzeba się było zaopatrzyć w jakieś kreacje idealne na upały... Z pomocą przyszły mi niezastąpione wykroje
PAPAVERO.
Na pierwszy ogień poszła "taka fajna sukienka...", że choć nie miałam czasu to ją wieczorami uszyłam...;-) Oczywiście materiał z "koca"...;-p Ale za to jaki przewiewny...;-)
Miny śmieszne robiłam, bo słońce w oczy świeciło...;-) A w tle za mną efekt dwóch dni pracy - odnowiona pergola...:-) Już swoje lata ma bo na mojej komunii już była a to było kilkanaście lat temu...
W długi weekend również miałam natchnienie na szycie i powstała sukienka "z obrusa"...;-)
Teraz widzę, że nie do końca ją rozprasowałam ale co tam...;-) Materiał to piękna haftowana bawełna...:-) Szkoda, że na zdjęciach wzór jest słabo widoczny...
A na drutach już jesiennie... Czarny sweterek się dzierga - może niedługo skończę bo został rękaw i guziki...;-) W planach do uszycia kolejna sukienka - tym razem jesienna... Planów cała masa, chęci są ale niestety doba za nic się wydłużyć nie chce....;-) Wasze blogi podglądam systematycznie ale nie zawsze mam czas skomentować Wasze cudowne prace za co bardzo przepraszam...