niedziela, 18 sierpnia 2013

Może ostatnie letnie kreacje czyli jak "obrus" i "koc" sukienkami się stały...;-)

Moja młodsza siostra ma zupełnie inny gust jak ja i jednym słowem potrafi dosadnie skomentować moją nową kreację...;-) To co mi się podoba jest przeważnie "babcine"...;-) Ale dzięki temu mam też pewność, że nic "przypadkiem" w jej szafie nie wyląduje...;-)

Pogoda w tym roku przypomina pogodę w ciepłych krajach więc trzeba się było zaopatrzyć w jakieś kreacje idealne na upały... Z pomocą przyszły mi niezastąpione wykroje PAPAVERO.

Na pierwszy ogień poszła "taka fajna sukienka...", że choć nie miałam czasu to ją wieczorami uszyłam...;-) Oczywiście materiał z "koca"...;-p Ale za to jaki przewiewny...;-)



Miny śmieszne robiłam, bo słońce w oczy świeciło...;-) A w tle za mną efekt dwóch dni pracy - odnowiona pergola...:-) Już swoje lata ma bo na mojej komunii już była a to było kilkanaście lat temu...

W długi weekend również miałam natchnienie na szycie i powstała sukienka "z obrusa"...;-)



Teraz widzę, że nie do końca ją rozprasowałam ale co tam...;-) Materiał to piękna haftowana bawełna...:-) Szkoda, że na zdjęciach wzór jest słabo widoczny...

A na drutach już jesiennie... Czarny sweterek się dzierga - może niedługo skończę bo został rękaw i guziki...;-) W planach do uszycia kolejna sukienka - tym razem jesienna... Planów cała masa, chęci są ale niestety doba za nic się wydłużyć nie chce....;-) Wasze blogi podglądam systematycznie ale nie zawsze mam czas skomentować Wasze cudowne prace za co bardzo przepraszam...

11 komentarzy:

  1. Sukienki prezentują się ślicznie ,a to że Twój gust się różni od Siostry to raczej potraktuj jako swój atut :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Traktuję jako atut...:-) Bo ja lubię się wyróżniać swoim własnym stylem...:-)

      Usuń
  2. Ale jestes zdolna, bardzo ładne sukieneczki uszyłaś.Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  3. Cóż, najwyraźniej też mam "babciny" gust, bo uważam, że sukienki są śliczne ;) Chciałabym tak umieć szyć :)
    Ja w wolnych chwilach też sweterek na zimę dziergam, ale strasznie opornie mi to idzie. Za rękawy zabrać się nie mogę ;)

    OdpowiedzUsuń
  4. Świetnie sobie radzisz również z szyciem. Ładne w nich wyglądasz.
    Kiedyś, w młodości też szyłam sobie różne rzeczy i wiem jak to cieszy.

    OdpowiedzUsuń
  5. Ja ostatnio usłyszałam, że na pierwszy rzut oka wyglądam jak nauczycielka! :D O nie! Nie chcę "być nauczycielką"! :D ;) To mnie skłoniło do refleksji i planów skasowania wszystkich "nauczycielkowych" rzeczy z szafy. Ale jak to zrobić, kiedy je tak lubię?! :D
    No ale dość o mnie! Bardzo podobają mi się Twoje ubranka! Szczególnie krój tej pierwszej sukienki. A recyklingowe szycie, z obrusów, zasłon i tego typu gadżetów jest jak najbardziej na tak! Pozdrawiam serdecznie! :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To nie było recyklingowe szycie... Przynajmniej nie biała sukienka - na nią materiał specjalnie kupowałam właśnie taki haftowany ale siostrze się taki od razu z obrusem skojarzył i tak już zostało, że to "sukienka z obrusa"...;-) A druga kiecunia powstała z materiału, który był kiedyś przez krótki czas zasłoną na stancji...:-D

      Usuń
    2. Naprawę to materiał z tych zasłon z poprzedniego lokum? tyle razy tam byłam i nie skojarzyłam...;)

      Usuń
    3. Nie dokładnie z tych zasłon bo one gdzieś jeszcze są chyba... Ale miałam go dużo więcej i zostało jeszcze na kieckę... Co się miał marnować w szafie...;-)

      Usuń
  6. Obie sukienki są bardzo pomysłowe i świetnie w nich wyglądasz :)) pozdrawiam Viola

    OdpowiedzUsuń
  7. Piękne wytwory. Podziwiam. Wyglądasz w nich super. Jaka szkoda, że już jesień nastała.

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję, że zechciałaś/zechciałeś zamieścić kilka słów:-)