Weekend spędziłam u siostry bliźniaczki we Wrocławiu:-) Pogoda była piękna choć temperatura nas nie rozpieszczała...
Wrocław jesienią jest piękny:-) W trakcie podróży (ponad 3 godziny w jedną stronę) dziergałam zimowy komplecik ale jeszcze go nie ukończyłam więc zdjęcia będą pewnie w następnym poście za kilka dni. Gdy wyciągnęłam swoje druty i włóczkę to wzbudziłam ogromne zainteresowanie w pociągu. Niektórzy patrzyli się na mnie z dziwnym wyrazem na twarzy ale były też Panie, które wielce zainteresowały się tym, co robię, podziwiały moją włóczkę i zastanawiały się jak jakim cudem robię od razu dwie rękawiczki na raz... Oj tak opanowałam tę metodę w końcu...;-) I jest ona dużo wygodniejsza niż robienie na 4 drutach... I przede wszystkim rękawiczki wychodzą mi równe co do rzędu...:-)
Pięknie wyglądacie na tle jesiennego Wrocławia. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńMasz cudny płaszczyk!!!!Fajna wyprawa!!!!bluszcz pięknie obrasta te budowlę.UdałA WAM SIĘ POGODA!!!
OdpowiedzUsuńPo uśmiechniętych buziach poznaję,że weekend udany:)Pozdrawiam:)
OdpowiedzUsuńPogoda Wam dopisała, wymarzona na spacer w tak pięknym otoczeniu:)
OdpowiedzUsuńAle fajne z Was dziewczyny:)A jesienny Wrocław-uroczy:)
OdpowiedzUsuńNo na szczęście da się Was odróżnić. xD Piękne uśmiechy, więc weekend nie mógł się nie udać. ;-) Podziwiam za zdolności rękawiczkowe. : )
OdpowiedzUsuńPrzepiękne zdjęcia i uśmiechy :) kocham to miasto!
OdpowiedzUsuń